Każdy licencjonowany krótkofalowiec ma swój znak (przy okazji: ktoś, kto nadaje bez licencji nazywany jest w żargonie unlisem). Różnie podchodzimy do swoich znaków: jedni mają go „na całe życie”, inni zmieniają na łatwiejszy do zapamiętania (np. z inicjałami), czy szybszy do „titawy” (tj. żeby wygodniej i szybciej nadawało się go i wyłapywało w CW). W Polsce przyjęto rotacyjną pulę znaków, tj. te nieużywane stają się ponownie dostępne do przyjęcia przez dowolną osobę. Ale na przykład w Wielkiej Brytanii znak traktowany jest bardziej w kategoriach dziedzictwa: znak jest zawsze unikalny i znika z eteru wraz z jego właścicielem, chyba że członek rodziny lub bliska osoba wyrazi chęć i ma podstawy, by go „wskrzesić”.
Znak składa się z trzech części:
- prefiksu, jedno- lub dwu-literowego kodu (czasami też cyfry i litery), oznaczających kraj wydania licencji; listę prefiksów można znaleźć np.
- cyfry, określającej okręg/obwód/obszar w ramach wydającego państwa, w którym zarejestrowana jest radiostacja (zob. też niżej),
- oraz sufiksu, który dywersyfikuje znaki w obrębie państwa/okręgu – standardowo wydawane są sufiksy 3-literowe.
Od tej reguły są wyjątki. I tak, od pewnego czasu stacje polskie nie mają obowiązku przyjmowania cyfry zgodnej z podziałem na okręgi. Czyli stacja z „6” nie musi już być w szóstym okręgu (woj. dolnośląskie i opolskie), a może nadawać spod Suwałk. I teraz, jeśli słyszycie świetnie na paśmie 20m (14MHz) polską stację QRP (nadającą z niską mocą, <5W na CW i <10W na SSB), z 4 okręgu, a sami jesteście pod granicą niemiecką... to wcale nie oznacza, że jest dziwna propagacja (short skip), anteny działają świetnie i ogólnie „taka łączność to jest coś” - bo de facto ta stacja może być tuż obok, łączność robicie na fali przyziemnej, a czwórka w jej znaku nie daje żadnych informacji o jej położeniu. Na szczęście nie ma tutaj wielkiego bałaganu, bo z jednej strony większość państw trzyma się jeszcze podziału na okręgi i przydziela znaki zgodnie z lokalizacją, a po drugie - zachowawcza natura krótkofalowców wydaje się sprzyjać utrzymywaniu status quo w tym zakresie – nowe licencje raczej utrzymują „stare” podziały terytorialne.
Czasami zamiast jednej cyfry, tzw. znaki specjalne wybierają sobie więcej (np. nasz znak SP60PRT) — wtedy sens tej liczby staje się jasny podczas QSO — jak to ze stacją okolicznościową). Tak czy inaczej – cyfra to przydatna rzecz, bo o czymś informuje: albo o lokalizacji stacji (chociaż czasami można się „naciąć”), albo o pewnej wyjątkowości korespondenta.
Warto też powiedzieć o sufiksie. Typowe są trzy litery, ale zdarzają się, w kolejności popularności, sufiksy jedno-, dwu- i więcej-literowe. Te „krótkie” sufiksy zazwyczaj kojarzymy ze stacjami do zawodów (kontestowymi) — chodzi o wygodę i szybkość wypowiadania znaku, jego „zapadalność w pamięci”. Nie jest to oczywiście regułą. W Polsce znak można sobie wybrać — składając wniosek o jego przyznanie można podać kilka propozycji. Stąd też spora różnorodność. W innych krajach (np. wzmainkowana Wielka Brytania) – znak dostaje się „z rozdzielnika”, a o dodatkowe znaki (tzw. „vanity call” — składa się odrębne podanie i opłatę, często znaki te są wydawane na okres czasu i wymagane jest przedłużenie ich ważności).
Podsumowując – słysząc znak, można być mniej więcej pewnym jednej rzeczy: w jakim kraju dana stacja się znajduje. Co do obszaru – trochę mniej, co do znaczenia sufiksu – prawie zupełnie. Ale może to służyć za dobry temat do rozmowy (oprócz pogody, warunków technicznych stacji…).
No i są jeszcze „łamańce”. Służą one do modyfikacji znaku tak, by zaznaczyć kraj nadawania (ta informacja jest faktycznie ważna: określa reguły, jakim podlega nadający), bądź podać dodatkowe okoliczności działania stacji. Po kolei:
- Łamanie przed znakiem: np. OK/SQ6POC, gdzie „OK” to prefiks używany przez stacje czeskie, oznacza, że moja stacja znajduje się na terytorium Czech, ale korzystając z umowy CEPT korzystam z przywileju nadawania na terenie obcego państwa. Dotyczą mnie przepisy czeskie – stąd podaję tę informację publicznie. Przed wyjazdem do jakiegoś kraju, w którym chcemy nadawać, warto zajrzeć na strony odnośnych organizacji krótkofalarskich i sprawdzić, jakie przepisy tam obowiązują. W szczególności, jakim „łamańcem” należy się posługiwać (np. w Szkocji jest to GM/, ale dla Walii już GW/), jaką mocą można operować i w jakich wycinkach pasma. Należy pamiętać, że przepisy w innych krajach potrafią być o wiele bardziej rygorystyczne, niż nasze rodzime!
- Łamanie za znakiem: daje dodatkową informację o tym, jaka to stacja. Wyróżniamy:
- /M (mobile) — stacja mobilna, typowo będą to wszystkie stacje ruchome, zamontowane np. w aucie na stałe, tj. korzystające np. z zasilania w pojeździe.
- /P (portable) — stacja przenośna, czyli taka, którą można uruchomić bez dodatkowej infrastruktury (zasilania, wieży antenowej, etc.) Oczywiście w tej kategorii lądują wszelkie radiostacje ręczne (HT – handy talkie), ale też stacje działające w terenie, rozłożone tymczasowo, najczęściej z własnym zasilaniem (baterie, solary, …)
- /MM (maritime mobile, Mickey-Mouse) — stacje mobilne, znajdujące się na wodach morskich. Typowo wszelkie jachty, statki. Pamiętajmy, że nadawanie na statku jest obwarowane otrzymaniem pozwolenia od kapitana jednostki.
- /AM (airborne mobile) — stacja mobilna, latająca. Niezwykle rzadkie zjawisko, ale jest. Nadawanie z samolotu liniowego, gdy jest się pasażerem praktycznie nie wchodzi w grę, ale czasami sami piloci potrafią nadawać /AM. Albo baloniarze….
- /cyfra — stacja operująca poza swoim okręgiem. W krajach, gdzie podział na okręgi został utrzymany, jest to często wymóg. W Polsce nie ma przepisu uzasadniającego „łamanie się” przez okręg.
Poza nielicznymi przypadkami, łamanie się za znakiem jest traktowane mniej formalnie (np. /RM — rower mobile), ale warto znać zasady i zwyczaje obowiązujące w danym państwie.
Dla kompletności powiedzmy jeszcze jak wypowiadać to „łamanie”. Po polsku właśnie tak: „łamany przez Paweł” lub po prostu „przez Paweł” (/P), lub zupełnie skrótowo „SQ6POC mobil” (SQ6POC/M)). W jęz. angielskim mamy zazwyczaj stroke („golf-mike stroke sierra quebec…”). Rzadziej zdarza się użyć słowa portable z cyfrą, ale można usłyszeć stację włoską poza swoim okręgiem nadającą z Sycylii: italy italy zero tango oscar portable nine (II0TO/9).
Tyle same znaki. W rzeczywistości pojawiają się też nie-łamańce, ale dowołania, które dostarczają dodatkowej informacji o wołającej stacji. Na przykład stacje wołające w programie SOTA dołączą „SOTA” na końcu swojego znaku, podobnie YOTA. Wołające stacje specjalne często dodają „special call station”, uatrakcyjniając swoje zawołanie, albo precyzując krąg zainteresowanych odbiorem.